czwartek, 9 marca 2017

Poduszkowa faza i pokój księżniczki..............

Naszło mnie na szycie poduszek......
Jakoś tak pogoda leniwie się rozkręca więc ciepły klimat w domu nadal na topie. 
Na pierwszy ogień poszły poduszki do pokoju Zosi, a to wszystko za sprawą cudnego materiału jaki wpadł mi w ręce w moim ulubionym SH...........
Prześliczny kupon tkaniny w groszki marki Laura Ashley za 99 gr., uwierzycie..........?


A jak już zaczęłam pstrykać w pokoju Zosi nie mogłam się opanować ..........




Najchętniej to zamieszkałabym w tym pinkowym raju i bawiła się lalkami w ich domku.....
Domku który robiliśmy z M. po nocach żeby sprawić córce niespodziankę .
 Brakuje jeszcze umeblowania kuchni i łazienki ale za to jest sofa MADE By MYSELF :)
Kurcze......
Czy ja na pewno zrobiłam to wszystko dla córki ....
czy może zrealizowałam swoje dziecięce pragnienia ............







Wciąż sobie powtarzam że ten proces to nic innego jak wyrabianie U Zosi poczucia estetyki......
O!!!!!!!!!! i tego się trzymajmy.

sobota, 21 stycznia 2017

Dzień Leniucha i nowa szafa .....

17 lutego minie  rok,od  kiedy w naszej Francuskiej Sielance spędziliśmy pierwszą noc.....
Musze przyznać że mój poziom zadowolenia we wnętrzarskich poczynaniach jest całkiem przyzwoity. Biorąc pod uwagę że wprowadzając się mieliśmy tylko łóżka i stertę kartonów 
A mój ostatni projekt - SZAFA - to kolejny współczynnik w tym procesie.
Szafę z surowego drewna sosnowego udało mi się kupić za 300 zł :)
Mogłam pomalować ją dowolnymi farbami ale odkąd spróbowałam farb annie sloan jakoś nie mogę się od nich uwolnić. Tutaj najulubieńszy kolor : francuski len w towarzystwie  old white.........



 Frędzelki, chwościki ,  to moja słabość ......  Kocyk ozdobiłam frędzelkami z wełny po obejrzeniu cudnego koca u Marzena.Marideko  na Instagramie . Moje chwościki to około 100 sznureczków na każdym .......


A Największą moją dumą jest łóżko z 1916 roku. W zasadzie to kupiłam  same wezgłowia  ( za 150 zł ) ale w opłakanym stanie .....wyglądały mniej więcej tak

 Trudno było nazwać to łóżkiem....ale górka na wezgłowiu była tak śliczna że nie mogłam odpuścić .....  Dalsze usuwanie sklejki nie przyniosło zadowalających efektów i tak zrodził się pomysł pikowania z lnu, potem jeszcze stolarz dorobił  boki , dno , piaskowanie , malowanie , wosk ..............i  GOTOWE.....




Brakuje jeszcze sporo rzeczy np. żyrandola który od dwóch tygodni leży w kącie i czeka na wenę wiadomo kogo .....